Dlaczego Stepan Bandera był śmiertelnym wrogiem dla Moskwy?

2016-06-13 22:47

 O Banderze mówi się bardzo dużo, ale niestety mało się jego czyta. Właśnie w publicystyce Stepana Bandery, możemy znaleźć dość ścisłe prognozy wydarzeń ostatnich trzech dziesięcioleci: rozpad ZSRR, “perstrojka", odrodzenie się rosyjskiego imperializmu oraz prawdopodobieństwo następnej wojny.

                 

Bandera o “pierestrojce" Gorbaczowa.

Na początku lat pięćdziesiątych ZSRR zdawało się być potężne, jak nigdy przedtem - pełne zwycięstwo nad przeciwnikiem, czyli nazistowskimi Niemcami, zajęcie całej Wschodniej Europy, oraz przeprowadzone z sukcesem próby z bombą atomową.
Jednak ten blask wielkości imperium, nie zaślepia Stepana Bandery. Przewiduje on upadek bolszewizmu na terytorium ZSRR, ale co może i najważniejsze, i co jego odróżnia od wielu zachodnich polityków - nie daje siebie omamić zmianami wywieszek i za nową formułą widzi, tą samą odwieczną treść. Zmiana komunistycznego reżimu na prowizoryczną demokrację, w żaden sposób nie zmieni stanowiska Moskwy względem podległych narodów - takie jest główne przesłanie Bandery.

Bandera przewidział proroczo przyszłą “perestrojkę”, sama nazwa, jaka dobrze charakteryzuje sedno tego zjawiska - kosmetyczny remont, a nie budowa podstaw zdrowego społeczeństwa .
Przewiduje również, że: 

“W Moskwie może nastąpić antybolszewicki zryw rewolucyjny, ale już po tym, jak powstaną przeciw Moskwie okupowane narody, a ich działania będą z sukcesem się rozszerzać, bolszewizm nie będzie mógł już ich zdławić. Od tego rewolucja może przejść na moskiewski naród. Tam ona będzie mieć charakter socjalny i przeciw reżimowy”.
(Trzecia wojna światowa i walka wyzwoleńcza).

 

Tak i stało się, zamiast czerwonej, nad Kremlem wisi trzykolorowa flaga, ale kremlowska polityka bardzo szybko powróciła na dawny tor agresywnej kolonialnej retoryki, dlatego, że według Bandery:

“Na nowo podniesie głowę moskiewski imperializm, może w kilku różnych formach, na pewno w rewolucji przeciwko bolszewizmowi, oraz całkowicie silnie zwróci się przeciwko rewolucji innych narodów, a przede wszystkim przeciwko Ukrainie”.
(Trzecia wojna światowa i walka wyzwoleńcza).

 

Bandera o putinowskiej agresji.

Bandera przejrzyście określa sytuację Ukrainy po zdobyciu formalnej niezależności. Gdyż z jednej strony w Ukrainie ciśnie: 

“ciągłe i coraz silniejsze, totalne powiązanie gospodarki narodowej Ukrainy z gospodarką Moskwy, nie kierujące się ekonomicznymi racjami a jedynie politycznymi, co z czasem oddzielenie Ukrainy od Rosji z ekonomicznej strony ma zrobić niemożliwym, lub bardzo trudnym, powodując powolne zamieranie gospodarki Ukrainy, kiedy Moskwa zatrzymałaby krwiobieg w odpowiednich arteriach, albo kiedy te arterie byłyby przerwane oddzieleniem się Ukrainy od Rosji”.
(Ukraińska rewolucja narodowa, a nie tylko oddźwięk przeciw reżimowi).

Z drugiej strony polityczna sytuacja na terenach byłego ZSRR, nie sprzyja mocnej pozycji Ukrainy:

“Na przykład, kiedy Ukraina oderwałaby się jako państwo od imperium rosyjskiego, ale Kazachstan czy przykładowo narody Kaukazu zostałyby w składzie tego imperium, to byłby to równoznaczne z tym, że suwerenność narodu i państwa ukraińskiego jest zagrożona przez imperium moskiewskie”.
(Front okupowanych narodów).

Dlatego też Bandera ostrzega przed samobójczą współpracą niepodległej Ukrainy oraz złudnymi nadziejami na dobrosąsiedzkie stosunki z Moskwą:


“Rosja ze swoim głęboko zakorzenionym a w dzisiejszej dobie bardzo ostro wyrażonym agresywnym imperializmem, w każdej sytuacji, w każdym stanie, wszystkimi siłami, z całą zapiekłością będzie rzucać się na Ukrainę, żeby utrzymać ją w składzie swojego imperium, czy na nowo zniewolić. Wyzwolenie jak i obrona samodzielności Ukrainy, może w podstawie wspierać się tylko na własnych ukraińskich siłach, na własnej walce i ciągłej gotowości do samoobrony”.
(Słowo do ukraińskich narodowych rewolucjonistów za granicą).

Nie przypadkowo zostało podkreślone "liczenie na własne siły", gdyż właśnie w błędnej polityce Zachodu, Bandera znowu proroczo widzi jedną z przyczyn rozszerzenia się rosyjskiego imperializmu.

 

Bandera o “zaniepokojeniu” Zachodu.

Nie liczcie na pomoc Zachodu! - taką to radę mógłby dać dzisiaj Bandera. On całkiem trzeźwo ocenia stan rzeczy w krajach demokratycznych: 

“Państwa Zachodu nie mają prawdziwego wyobrażenia i prawdziwej oceny stanu rzeczy na ziemiach okupowanych przez Moskwę... Na zachodzie widzą tylko Rosję. Jedni w ogóle nic nie wiedzą, albo wiedzą niewiele o tym, że Rosja w wyniku wojskowej agresji i totalnej przemocy podbiła wiele narodów, które nie zgadzają się i nigdy nie zgodzą z tym zniewoleniem. Inni choć wiedzą o wielonarodowym składzie ZSRR, to zawsze chodzi im tylko o naród rosyjski, jako jedyny podmiotowy czynnik. Zniewolone przez Rosję narody na Zachodzie, przeważnie są traktowane, nie jak pełnocenne i samodzielne narody, jakie zmagają się za swoją niezależność, a jak etniczne plemiona, które są pasywnym obiektami w rękach Moskwy.”
(Trzecia wojna światowa i ruch wyzwoleńczy).

Taka postawa w stosunku do Ukraińców, jak do jednego z kolejnych “etnicznych plemion”, panowała długie lata na Zachodzie, gdzie wszystkich obywateli ZSRR, niezależnie od ich narodowości wrzucano do jednego worka z napisem "ruski", nie pytając nikogo, czy chce być tak nazywanym:

“Ignorancja wśród zachodnich narodów do rewolucyjnych zmagań innych narodów, pochodzi z tego, że oni są syci i zadowoleni, chcieliby, żeby nie było żadnych kluczowych zmian, jakie mogłyby spowodować zmianę międzynarodowych układów. Dla nich jest dobrze, tak jak jest i oni nie chcą wiedzieć o tym, że inne narody są w ciężkiej sytuacji, walczą za swoje prawa i za wolne życie, że na arenę światową wychodzą "nowe nacje", już dawno ukryte dla oczu społeczeństw Europy”.
(Przeciwko pomysłowi rozbrojenia walki wyzwoleńczej.)

Bandera dokładnie określa kluczową, fatalną pomyłkę Zachodniej polityki:

“To wszystko byłoby niemożliwe, jakby w zachodnim świecie nie przyjęła i rozszerzała się iluzja, że rosyjski naród i bolszewicki imperializm - to dwie osobne kwestie, że rosyjski naród nie jest nosicielem, a tylko ofiarą tego ostatniego”.
(Trzecia wojna światowa i walka wyzwoleńcza).

Dopiero teraz po aneksji Krymu, zachód powoli zaczyna uwalniać się od iluzji, jaką sam sobie stworzył. Przecież do niedawna, w odniesieniu się do Rosji, dominowało chybione stanowisko, jak do demokratycznego państwa, jakie tak czy inaczej pozbywa się totalitarnej przeszłości. A jakieś tam pretensje do Rosji wspomnianych przez Banderę “etnicznych plemion” - kogo to obchodziło?

Jak zaznacza Bandera: 

“Ta polityka ciągle zaświadcza Moskwie, że zachód nie ma w planach poparcia dla wyzwoleńczej walki Ukraińców i innych narodów, że chce ich widzieć dalej w rosyjskich “bratnich objęciach”. Gdyż wiadomo, Rosjan nie łatwo przeciągnąć na swoją stronę, a w tym pomagać mają nie slogany a fakty - i brak pomocy dla Ukrainy, to właśnie takie fakty”.
(Trzecia światowa wojna i walka wyzwoleńcza).

Kontynuacja “zaświadczania” trwa do dziś! Gdyż jak inaczej można ocenić wypowiedź Obamy o tym, że NATO nie zamierza przyjmować Gruzji i Ukrainy?
Tylko jako kontynuacja tamtej polityki “jest na kim pokazać”, że Zachód nie będzie się wtrącał w sferę “odwiecznych interesów” Kremla.

Samą zaś moskiewską agresję na Krymie i na Donbasie, Bandera opisał tymi słowami:

"Aby nie sprowokować totalnej, wojskowej reakcji Zachodu, Moskwa, rozpalając konflikty wojenne, najprawdopodobniej będzie stosować taktykę ukrywania i zmniejszania ich zasięgu i natężenia.
Taka taktyka odpowiada najbardziej strategii stopniowej imperialnej ekspansji Moskwy. Daje ona Moskwie wiele możliwości. Według takich założeń, Moskwa oficjalnie nie angażuje się w wojnę, pomimo tego, że to ona ją sprowokowała, a tylko prowadzi tę wojnę pośrednio rękami swoich "satelitów" czy tzw. "dobrowolców". Bezpośredni udział Moskwy w wojnie, może być maskowany humanitarnymi (pokojowymi) motywami interwencji".
("Perspektywy ukraińskiej rewolucji" )

 

Czego możemy się spodziewać?

Jak już zaczęto mówić o Banderze jak o proroku, to nie można ominąć pytania, co nas czeka w przyszłości?
Odpowiedź nie spodoba się osobom, które spodziewają się pokoju i spokojnej przyszłości.
Trwałego pokoju zdaniem Bandery nie można oczekiwać, ponieważ: 

“Bez własnego państwa, bez wyzwolenia, jak i bez wyzwoleńczej walki, Ukraina nie może mieć ani swobody, ani dobrobytu, ani jakiejkolwiek nadziei na demokrację...  Walka nie zakończy się aż do pełnego zrealizowania naszych celów, jakimi są całkowite oderwanie się Ukrainy od Moskwy, odbudowa Niezależnego Państwa Ukraińskiego, rozpad ZSRR i zbudowanie niezależnych państw w postsowieckiej Europie i Azji, pełen upadek rosyjskiego imperializmu oraz stworzenie wokół Rosji, zamkniętej w jej własnych granicach, takiego systemu państw, który już nigdy nie pozwoli jej powrócić do imperialnych ambicji".

(Ukraińska narodowa rewolucja, a nie tylko rezonans przeciwko reżimowi).

Jak widzimy, póki co do pełnego upadku rosyjskiego imperializmu, wydaje się, nie jest tak blisko. Ale Stepan Bandera był przekonany, że pozytywistyczna praca u podstaw, uświadamianie narodu prędzej czy później doprowadza do tego, że cel jego życia zostanie osiągnięty.
Zwróćmy również uwagę na fakt, że Moskwa w swoich europejskich granicach - już jako państwo, które nie ciemięży innych mniejszych narodów - według Bandery, miałaby szanse stać się państwem cywilizowanym, europejskim - tym samym taki rozwój sytuacji wbrew pozorom, byłby korzystny również dla moskiewskiego narodu.
I własnie trzeźwość spojrzenia, dalekowzroczność i rzeczowe przedstawienie oczywistości w publicystyce Stepana Bandery, a tym samym otwieranie oczu niektórym politykom zachodu - były dla Moskwy śmiertelnie niebezpieczne.

 

                                                                                                                         Dobrodziej